Stypendystki Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego - Piotra Całbeckiego
Podczas wczorajszej uroczystości w toruńskim planetarium uczennice naszej szkoły otrzymały z rąk Marszałka Piotra Całbeckiego, całoroczne Stypendium Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego za wyróżniające wyniki w nauce. Stypendia otrzymało 73 stypendystów z całego województwa, a z naszego miasta cztery uczennice wszystkie z Sobieskiego. Wśród Stypendystów znalazły się:
1. Agata Głowacka z klasy 1a,
2. Martyna Lubowiecka z klasy 1a,
3. Zuzanna Oremus z klasy 2 c,
4. Weronika Stawicka z klasy 1c.
Marszałek przyznawał średnio 3 stypendia dla każdego z miast i powiatów województwa. Cieszymy się, że u nas są aż cztery stypendia.
Stypendium finansowe przyznane zostało na cały rok i będzie wypłacane w wysokości 300,00 zł miesięcznie.
Marszałek przygotował dla Stypendystów seans astronomiczny "W poszukiwaniu życia"
Gratulujemy dziewczętom oraz Ich Rodzicom. Trzymajcie poziom
Poniżej zdjęcie z uroczystości - od lewej: Marszałek Województwa Piotr Całbecki, Małgorzata Tomaszewska - dyrektor szkoły, Weronika Stawicka - 1c, Zuzanna Oremus - 2c, Agata Głowacka - 1a, Martyna Lubowiecka - 1a oraz Domicela Kopaczewska - szefowa Wydziału Edukacji Urzędu Marszałkowskiego.
Mistrz Ortografii 2017
28 listopada zostały ogłoszone wyniki kolejnej edycji szkolnego dyktanda, które odbyło się 17 listopada. Z polską ortografią zmagało się 25 osób- w tym Pan Profesor Tomasz Sikorski, który jest najwierniejszym fanem naszej klasówki. Tekst był trudny, ale rozbawił piszących, zwłaszcza maturzystów, bo o nich była mowa. Tytuł Mistrza Ortografii 2017 (i nagrodę finansową !) zdobyła Dominika Barczyk. Wyróżniono również Julię Soję, Szymona Tura, Zuzannę Zamyślewską oraz Pana Profesora Tomasza Sikorskiego za wynik zbliżony do poziomu zwycięzcy konkursu. Gratulujemy i czekamy na was w kolejnej edycji naszego konkursu. /Ewa Biedrzycka/
Poniżej przedstawiamy tekst dyktanda:
Dyktando 2017 - Horoskop dla maturzystów
W listopadzie pojawią się ni stąd, ni zowąd pierwsze problemy z ocenami. Dotyczyć to będzie całej populacji, która na łapu-capu zanurza się w tajnikach nauki, lecz znużywszy się nimi osiąga zaledwie średniowysokie progi.
Grudzień to czas przygotowań do świąt i tu nauka znowu idzie w kąt. Trzeba bowiem przygotować minimenu wigilijne rodem z Sheratona. Może megapożywne carpaccio albo sajgonki z słodko-kwaśnym sosem i kokosem o kwaśnosłodkim miąższu? Przygotowane nie naprędce, ale z rozmysłem i powoli, są superekstrawartościowe.
Styczeń to studniówka, superzabawa, nawet jeśli pusta główka. Wszystkie superatrakcyjne i długonogie cud-dziewczyny i hoży kawalerowie ruszą w tany. I wpośród tej przaśnej nocki będą różne hocki-klocki, taki miszmasz aż do rana.
W lutym, chcąc nie chcąc i rad nierad, by zrzędzenia rodziców o nicnierobieniu w potężną chandrę nie wpędziły, warto czmychnąć na ferie. Ale cóż, za półdarmo niczego sensownego się nie dostanie. Jak by tu sfinansować wspólny wojaż? Wszakże nie sztuka dać się obłupić ze skóry i wyzuć się z bez mała ośmioipółletnich oszczędności.
W marcu i kwietniu pojawią się pierwsze próby przyswojenia zaległego materiału. Rozhasanej dotąd młodzieży nie przyjdzie to łatwo! Kto przeczyta „ Lalkę” Prusa czy Mickiewiczowskie „Dziady” w jeden wieczór? Pomoc nadejdzie ze strony grona nauczycielskiego, które, znając zatrważające wyniki sondaży maturalnych obnażających niewiarygodną niewiedzę maturzystów, postanowi podjąć żmudną walkę o być albo nie być swoich żaków.
Maj to czas próby. Zrazu wszyscy bądźcie dobrej nadziei siadając w egzaminacyjnych ławach! Strzeżcie się jednak sędziwych ciemięzców, którzy krążą wokół sali, potem suną na wprost, w skos i w poprzek, na przemian wzdłuż i wszerz, by znienacka ni stąd, ni zowąd chyżo wynurzyć się obok delikwenta, który by nieopatrznie spróbował ściągać.
A potem już tylko splendor, hajs i chwała. I tego wam życzymy kochani maturzyści!
Opracowała Ewa Biedrzycka